Macierzyństwo to bardzo duża odpowiedzialność. Nigdy w życiu nie sądziłam, że aż tak duża. Wymaga ode mnie ciągłych przemyśleń, obserwacji i zmian. Zmian siebie, takich prawdziwych, głębokich, bo dziecko patrzy i uczy się ode mnie.
Aby nie podcinać skrzydeł uważam, że nie należy dziecka oceniać i krytykować. Brzmi banalnie ale sądzę, że wiele z nas robi to z automatu. Jeśli byłaś oceniana i krytykowana w dzieciństwie, to możesz być niemalże pewna, że też to robisz często nieświadomie. Bo to jak program, który zapisał się na twardym dysku i bez dużej świadomości trudno go usunąć.
Jak więc stać się rodzicem, który wspiera, a nie podcina skrzydła?
System edukacji państwowej jest przestarzały i brutalny. Wrzuca do jednego worka wszystkie dzieci, nie daje miejsca na indywidualność, empatię i troskę. Jeśli dziecko w drugiej klasie nie umie tabliczki mnożenia, to bez wahania nauczyciel wystawi mu pałę, prawda?
Jak to wpływa na dziecko? Jak się czuje?
No cóż, wiem i pamiętam z doświadczenia mimo, że to było wiele lat temu…
Jeszcze nie umiesz, ale się nauczysz Kochanie w swoim czasie. Jak to brzmi? Jakbym zwariowała, prawda? Ale dziś myślę, że to nie ja jestem szalona. To świat zwariował i zmierza w złym kierunku. To takie proste i takie niemożliwe. Dlaczego? Dlaczego nie chcemy zmieniać siebie na lepsze?
Oczekujemy, że świat zmieni się na lepsze, ale przecież to my tworzymy ten świat.
Stawiam się do zmian na lepsze. Stawiam się! I niczego nie pragnę bardziej. Książka dla dzieci, którą napisałam jest dowodem na to, że zmiany są możliwe choć bardzo czasem trudne.
Justyna Krawczyk
Mama dziewczynki z planety Magia