Każdy z nas jest inny, każde dziecko jest inne, a jednak system, rodzice, społeczeństwo usilnie chce nas wrzucić do jednego worka. Zauważyłaś?
Jednak co bardziej martwi mnie, to fakt, że również i my to robimy. Złościmy się na przestarzały system, na społeczeństwo, na innych, obwiniamy system edukacyjny, rodziców, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że robimy dokładnie to samo.
Więc może warto zmianę zacząć od siebie?
Do takich wniosków dochodzę i biorę się do roboty.
Weźmy na przykład ulubionego misia naszej Nataszki. W sumie to powinnam napisać z dużej litery – to jest Miś, ukochany przyjaciel naszej córeczki, który wielokrotnie uznany był za intruza. No bo jak to możliwe, że dziesięcioletnia dziewczynka wciąż bawi się Misiem i na dodatek z nim rozmawia. Już nie wspomnę o dniu kiedy pojawił się w szkole. Został wyśmiany i kazano mu wyjść. No nie od razu, ale jednak. No bo to szkoła, tu przychodzą dzieci dojrzałe, a jak dziecko jest niedojrzałe, to jest złe i rodzice są źli, itd…
I ja w to uwierzyłam, ale na szczęście się przebudziłam.
Moja córka może się bawić Misiem ile chce i ile potrzebuje. Nie jest niedojrzała, a dojrzewa we własnym tempie. Mam gdzieś skale, wykresy i siatki centylowe od których odstawanie jest niemalże karalne. Jest cudem, który ma własną drogę, potrzeby, tożsamość, a ja jestem tu po to, aby pomagać się Jej rozwijać, odkrywać cud jakim jest, akceptować i kochać. Bo zostałam wybrana. Tak właśnie się czuję. Jestem wybranką losu, mamą wyjątkowej dziewczynki, która sprawiła, że się przebudziłam.
Justyna Krawczyk
Mama dziewczynki z Planety Magia